Rak endometrium to obecnie najczęstszy nowotwór narządu rodnego. Leczenie – wykorzystujące zabieg operacyjny, radioterapię i terapię systemową – jest coraz skuteczniejsze, a ocenę komfortu życia pacjentek poddaje się dokładnej analizie. Głównym czynnikiem obniżającym jakość życia chorych stają się problemy z oddawaniem moczu. Celem badania było uzyskanie informacji na temat funkcjonowania układu moczowego i jakości życia kobiet uznanych za wyleczone po skojarzonym leczeniu raka endometrium w porównaniu z tymi, którym macicę usunięto z przyczyn nieonkologicznych. Badaniu poddano 46 kobiet podzielonych na dwie grupy. Grupa pierwsza (badana) składała się z 23 pacjentek po skojarzonym leczeniu raka endometrium (IA, G1–G2), leczonych chirurgicznie i uzupełniającą brachyterapią, a grupa druga (kontrolna) – z 23 pacjentek po usunięciu macicy z przydatkami z powodów nieonkologicznych. Kobiety badano jednorazowo, między 6. a 12. miesiącem po zakończeniu leczenia. We wszystkich przypadkach przeprowadzono wywiad lekarski, badanie ginekologiczne, badanie urodynamiczne i badanie jakości życia. Analiza statystyczna wykazała istotną różnicę wyników badania uroginekologicznego między grupami (p = 0,0193). Odsetek kobiet, u których nie stwierdzono zmian, był zdecydowanie większy w grupie kontrolnej niż grupie badanej, gdzie wyniósł zaledwie 22%. W grupie badanej częściej niż w kontrolnej notowano przypadki wysiłkowego nietrzymania moczu, postaci mieszanej nietrzymania moczu i pęcherza nadreaktywnego. Okazało się także, że jakość życia pacjentek z porównywanych grup istotnie się różni (p = 0,0270). Jej spadek stwierdzano znacząco częściej w grupie badanej – u 57% kobiet (w grupie kontrolnej – u 26%). Polepszenie jakości życia notowano w grupie badanej rzadziej (13%) niż w grupie kontrolnej (28%). Brachyterapia powoduje nasilenie zaburzeń w układzie moczowo-płciowym, co negatywnie wpływa na komfort życia po leczeniu onkologicznym.
Cel: Celem pracy jest prezentacja zróżnicowania histopatologicznego raków jajnika współistniejących z endometriozą. Materiał i metody: Korzystając ze szpitalnej bazy danych, przeanalizowaliśmy wyniki histopatologiczne pacjentek z rakiem jajnika, które były operowane między 2004 a 2010 rokiem w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. U 62 chorych potwierdziliśmy endometriozę i raka jajnika w jednym preparacie tkankowym. Wyniki: Wydaje się, iż endometrioza wpływa na rozwój specyficznych typów histopatologicznych raków jajnika. Spośród 62 pacjentek 53,22% (33 przypadki) miało raka endometrioidalnego, 25,8% (16) – raka jasnokomórkowego, 19,35% (12) – raka surowiczego, a 1,61% (1) – raka śluzowego. Nasze wyniki potwierdzają tezę, że endometrioza może promować rozwój określonych typów histopatologicznych raka jajnika. Odnotowaliśmy częstsze występowanie raka endometrioidalnego i jasnokomórkowego niż innych podtypów raka jajnika, a także przewagę raka jasnokomórkowego wśród raków powstałych w bliźnie po laparotomii. W grupie pacjentek z rakiem w bliźnie trzy (75%) miały raka jasnokomórkowego, a jedna – surowiczego. Podsumowanie: Jeśli przyjąć klasyczne kryteria Sampsona, typ endometrialny był najczęstszym rozpoznaniem histopatologicznym u pacjentek z rakiem jajnika, któremu towarzyszyła endometrioza. Typ jasnokomórkowy okazał się zaś najczęstszym rozpoznaniem wśród chorych z rakiem, któremu towarzyszyła endometrioza w bliźnie po laparotomii.
Wstęp/Cel: Stan ogólny, oceniany w skali WHO, u chorych na raka szyjki macicy przed rozpoczęciem leczenia jest czynnikiem często niedocenianym. Celem badania była ocena rokowniczej wartości stanu ogólnego chorych na raka szyjki macicy. Metoda: Przedmiotem retrospektywnej analizy była grupa 142 chorych na raka gruczołowego i 242 chorych na raka płaskonabłonkowego szyjki macicy w stopniach zaawansowania I–IV według klasyfikacji FIGO. Chore były leczone w okresie pomiędzy styczniem 1989 a grudniem 1999 roku z zastosowaniem chirurgii i uzupełniającej radioterapii lub samodzielnej radioterapii. Przeprowadzono wielowariantową analizę Coxa, uwzględniając czynniki kliniczne i histopatologiczne. Wyniki: Średnia wieku pacjentek wyniosła 54 lata (25–85 lat), mediana okresu obserwacji – 52 miesiące (9–174 miesięcy). Niezależnie od innych czynników stan ogólny chorych oceniany w skali WHO (1–3 vs 0) wykazał statystycznie istotny wpływ na przeżycie całkowite [HR = 2,5 (1,4, 4,5), p = 0,002] i przeżycie wolne od nawrotu choroby [HR = 2,1 (1,2, 3,5), p = 0,005] u chorych na raka gruczołowego szyjki macicy. Nie wykazano wpływu stanu ogólnego na wyniki leczenia u chorych na raka płaskonabłonkowego szyjki macicy. Wnioski: Wydaje się, iż stan ogólny chorych na raka szyjki macicy, oceniany w skali WHO, jest ważnym czynnikiem rokowniczym, który może być pomocny w kwalifikowaniu chorych do odpowiedniej metody leczenia.
Stopień zaawansowania klinicznego raka endometrium ocenia się na podstawie klasyfikacji chirurgiczno-patomorfologicznej. Problemem klinicznym jest zakres usuwanych węzłów chłonnych. Praca miała na celu ocenę występowania przerzutów w węzłach chłonnych biodrowych i okołoaortalnych oraz porównanie wybranych czynników ryzyka operacyjnego w przypadku poszerzenia zabiegu o usunięcie tych węzłów. Grupę kontrolną stanowiło 27 pacjentek, u których wycięcie macicy poszerzono o usunięcie węzłów chłonnych biodrowych, a grupę badaną – 30 pacjentek, którym usunięto węzły biodrowe i okołoaortalne. Oceniono częstość występowania przerzutów, porównano czas trwania zabiegu i utratę krwi. Przerzuty w węzłach chłonnych stwierdzono u 10 (17,5%) kobiet. W grupie pierwszej u czterech (14,8%) pacjentek wystąpiły przerzuty w węzłach biodrowych. W grupie drugiej stwierdzono przerzuty w węzłach u sześciu (20%) chorych: izolowane okołoaortalne u dwóch (6,67%), a okołoaortalne i biodrowe – u czterech (13,33%) kobiet. Stwierdzono istotną statystyczną różnicę (p = 0,0035) czasu trwania zabiegów: w przypadku limfadenektomii biodrowej mediana wyniosła 102,5 minuty, a w przypadku limfadenektomii biodrowej i okołoaortalnej – 132,5 minuty; maksymalny czas wykonania limfadenektomii biodrowej i okołoaortalnej był o 20 minut dłuższy. Nie stwierdzono istotnej różnicy w ilości krwi utraconej przez pacjentki (p = 0,4980). Mimo to zwraca uwagę znacznie wyższa wartość maksymalna objętości utraconej krwi w grupie badanej. Należy dostosować usuwanie węzłów chłonnych okołoaortalnych w raku endometrium do ogólnego stanu zdrowia chorej oraz maksymalnie wykorzystać możliwości diagnostyki przedoperacyjnej. Aby ryzyko operacyjne było jak najmniejsze, zabieg powinien wykonać doświadczony specjalista w oddziale ginekologii onkologicznej. Informacja na temat stanu węzłów chłonnych jest najważniejszym czynnikiem rokowniczym w przypadku raka endometrium i pozwala na prawidłową kwalifikację do leczenia uzupełniającego.
W kilku ostatnich dekadach wprowadzano do praktyki klinicznej ocenę regionalnego zaawansowania nowotworu złośliwego opartą na identyfikacji tego węzła chłonnego, który jest obarczony największym ryzykiem umiejscowienia się w nim przerzutu. To standard postępowania w przypadku raka piersi, czerniaka i raka z komórek Merkla. Prawdopodobne przyszłe zmiany w praktyce klinicznej w zakresie związanym z biopsją wartowniczego węzła chłonnego można przyporządkować do trzech obszarów: techniki identyfikacji tego węzła, metod pozwalających na weryfikację przerzutów w jego obrębie oraz konsekwencji terapeutycznych wyniku oceny. Można się spodziewać postępującego ograniczania inwazyjności identyfikacji węzła wartowniczego. Dojdzie też zapewne do rezygnacji ze stosowania radioizotopu i barwnika. Sondy molekularne, przygotowywane indywidualnie dla każdego chorego na podstawie molekularnej charakterystyki guza i sprzężone z cząsteczkami umożliwiającymi ich wizualizację przezskórną, pozwolą na skuteczną i nieinwazyjną weryfikację zajęcia wartowniczego węzła chłonnego. W związku z rozwojem ukierunkowanych molekularnie i bardzo efektywnych metod zindywidualizowanego leczenia zachowawczego w odległej perspektywie będziemy świadkami całkowitej rezygnacji z uzupełniającego leczenia miejscowego (chirurgicznego lub napromieniania) mimo potwierdzenia obecności przerzutu w wartowniczym węźle chłonnym. Zgodnie z obecnymi rekomendacjami dotyczącymi postępowania w przypadku niezaawansowanego raka piersi po spełnieniu określonych warunków można odstąpić od uzupełniającej limfadenektomii pachowej. Koncepcja wartowniczego węzła chłonnego będzie nadal odgrywać istotną rolę w ocenie stopnia zaawansowania choroby i kwalifikacji do leczenia pacjentów z niezaawansowanymi nowotworami złośliwymi o różnych typach histologicznych i lokalizacjach narządowych. Jednocześnie będzie rósł udział metod nieinwazyjnych – zarówno w obszarze identyfikacji, jak i weryfikacji wartowniczego węzła chłonnego.
Mimo dynamicznego postępu medycyny nowotwory jajnika pozostają poważnym problemem diagnostycznym i terapeutycznym. Trwają poszukiwania idealnej metody wczesnego rozpoznawania zmian złośliwych jajnika. Zmiany te, choć najczęściej występują u dojrzałych kobiet, dotyczyć mogą także dziewcząt (np. nowotwory germinalne). Szacuje się, że guzy gonadalne stanowią około 7% nowotworów złośliwych jajnika, są zatem rzadkie. Zmiany należące do tej specyficznej grupy rozwijają się zarówno z elementów gonady żeńskiej, jak i z elementów gonady męskiej oraz z komórek podścieliska i fibroblastów. Aż 70% złośliwych guzów gonadalnych to ziarniszczaki: 95% w postaci dojrzałej, 5% – w postaci młodzieńczej. Do guzów gonadalnych zalicza się ponadto guzy z grupy otoczkowiaków i włókniaków, guzy z komórek Leydiga i Sertolego, a także zmiany niezwykle rzadkie, takie jak gynandroblastoma, guzy sznurów płciowych i zrębu z obrączkowatymi cewkami oraz guzy szkliwiejące. Budowę histologiczną guzów szkliwiejących cechuje utkanie komórkowe układu dokrewnego gonady żeńskiej i męskiej. Z tego powodu są one często nowotworami hormonalnie czynnymi, co znajduje odzwierciedlenie w przebiegu klinicznym choroby. Guz szkliwiejący podścieliska jajnika jest niezwykle rzadkim nowotworem z grupy otoczkowo-włóknistej. W pracy przedstawiono jego cechy makro- i mikroskopowe, diagnostykę, symptomatologię i metody leczenia. Podkreślono wagę wczesnego wykrywania zmian nowotworowych jajnika.
Współczesna medycyna coraz większe nadzieje pokłada w niezróżnicowanych komórkach progenitorowych różnego pochodzenia i o różnym stopniu plastyczności. Ich najbardziej zasobnym, odnawialnym i niekontrowersyjnym źródłem wydają się tkanki łożyska i krew pępowinowa. Jedyne w tej grupie komórki nabłonkowe pochodzą z owodni, wykorzystywanej często w całości jako allogeniczny opatrunek biologiczny. Mają one szereg niezwykłych cech, takich jak względny brak ekspresji antygenów zgodności tkankowej, plastyczność (umożliwiająca różnicowanie w cały szereg komórek nabłonkowych i mezenchymalnych) oraz brak zdolności do nowotworzenia. Komórki nabłonka owodni są jedynymi nabłonkowymi komórkami łożyska. Uważa się, że nawet w donoszonej ciąży zachowują właściwości progenitorowe (pluripotencjalne). Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż pomijają różnicowanie towarzyszące gastrulacji. Cechy te przejawiają zresztą wszystkie komórki łożyska, różniące się od komórek nabłonka owodni jedynie nienabłonkowym pochodzeniem. W hodowli komórki nabłonka owodni charakteryzują się dużą plastycznością: ulegają stymulacji do różnicowania w kierunku adypocytów, chondrocytów, osteocytów, miocytów, kardiomiocytów, neurocytów, komórek trzustki i hepatocytów. Dotychczas nie udało się jednak skierować ich rozwoju w kierunku naskórka. Uzyskanie nabłonka wielowarstwowego w hodowli komórek nabłonka owodni miałoby ogromne znaczenie dla inżynierii tkankowej opatrunków biologicznych. Błony owodniowe wykorzystywane są w tym celu od wielu lat, jednak wskutek złożonej struktury i wymagań metabolicznych nie ulegają wgajaniu – wysychają po położeniu na powierzchni rany. Niektóre badania wskazują natomiast, że nabłonek izolowany z owodni mógłby się wgajać, nadawałby się zatem do allogenicznych przeszczepów.